Jak urządziłam swoje nowe biuro?

Co znajdziesz w artykule?

Gdy pandemia wycofała firmy z biur i przeniosła do domowego zaplecza, ja marzyłam tylko o tym, by absolutnie się z tego domu wynieść. Od 2015 roku pracuję w domu. Co prawda, nie na kuchennym stole (choć i takie sytuacje były, zwłaszcza, gdy rozkładałam dużo papierów), lecz w swoim domowym biurze. Biurze, które także pełniło funkcję pokoju gościnnego. Zatem, gdy przyjeżdżali goście, biuro przestawało istnieć. Był już tylko pokój gościnny.

Pisząc ten artykuł, dochodzę do wniosku, że nie jestem typowym freelancerem. Mnie praca na kanapie, na podłodze lub przy stole kuchennym, niezbyt satysfakcjonuje. Oczywiście, jeśli taka forma zdarza się sporadycznie, nie ma problemu. Jednak codzienna, zdecydowanie nie. Potrzebuję dedykowanej mi przestrzeni, z moim stanowiskiem, otoczeniem i miejscem pracy. Patrząc na badania, nie tylko ja mam ten problem 😉

To, co jednak najbardziej zaczęło mnie uwierać, to ciągłe przebywanie w domu. Tak prowadzę szkolenia zewnętrzne , wyjeżdżam, ale nadal sporo czasu jestem w domu. I choć dom to moja oaza, to nadal w trakcie pracy, gdzieś w tle, rozprasza Cię pralka, zmywarka, dziecko, mąż, czy kanapa krzyczy zza ściany, by się na niej położyć. Praca w domu mnie mówiąc wprost wykańczała. Potrzebowałam ponownie trybu: “wyjście do pracy”.

Od pomysłu do realizacji

Już dwa lata temu pojawił mi się w głowie pomysł stworzenia biura poza domem. Długo się zastanawiałam, w jakiej formie to zrobić. Jak miałoby wyglądać. Przeliczałam koszty, analizowałam rozwiązania. Analiz było dużo. I w końcu, ze względów rodzinnych, podjęliśmy decyzję o tym, że moje biuro będzie niedaleko naszego domu. Mąż dopiero 5 miesięcy temu wrócił na stałe do Polski, lecz kto wie, jak jego praca będzie wyglądała za rok. Jego tryb pracy wiąże się z częstymi wyjazdami i spotkaniami. Ja często jestem sama z córką, więc wolę nie tracić czasu na dojazdy. W takim wypadku dobrą opcją jest móc wyjść i wrócić szybko, w razie jakichkolwiek problemów.

Z tego względu padła decyzja na bliską okolicę domu. Tak też się stało. W małym, dwupokojowym mieszkaniu powstało biuro UrsaGO . Gdy podjęliśmy decyzję o tej inwestycji, na początku rozważałam opcję mieszkania do remontu. Kocham remonty, wybieranie, kupowanie, ustalanie. Bardzo lubię takie projekty. Lecz dziś, to czas jest decydującym czynnikiem, zatem opcja remontu nie wchodziła w grę. I tak, zupełnie przypadkiem, trafiliśmy na opcję mieszkania, które było po remoncie kuchni i łazienki, miało gotowe podłogi i białe ściany.

Przyznaję, kryteriów wyboru mieszkania kilka. Najważniejszy już znasz. Poza tym istotne był układ ścian i ich kolor. Padło na kolor biały.. W moim domu, często brakowało mi tej przestronności do zdjęć i gładkiej ściany, która byłaby tłem. Choćby do nagrań video. Układ ścian także był ważny, bo zależało mi na odpowiednim podzieleniu przestrzeni na strefy. Miejsce na duże biurko, gdzie mogę rozłożyć się z papierami. Miejsce do przechowywania kolekcji biurowej. A także miejsce, gdzie będzie rozłożony sprzęt do nagrań. W domu zawsze doprowadzało mnie to do złości. Ciągłe rozkładanie, składanie i ponownie rozkładanie lamp, statywów, tworzeniem podnóżków pod kamery itp.

Musisz też wiedzieć, że prowadzenie livów czy webinarów było problematyczne także dla mojej rodziny. Musieli zachowywać się cicho, by nie było nic słychać. A dodatkowo, oni słuchają mnie, więc wieczorne livy zawsze utrudniały spanie mojej córce. Jej pokój był obok biura.

Gdy już wybraliśmy przestrzeń i podzieliłam układ mieszkania na strefy, stwierdziłam, że jednak dobrze byłoby poprosić kogoś o pomoc. Chciałam, by były uwzględnione wszystkie moje potrzeby. A dodatkowo, by powierzchnia była tak optymalna, bym mogła ją ewentualnie rozbudowywać. Wiedziałam na pewno, że zależy mi na kolorystyce firmowej, jasnej przestrzeni i detalach, które są dla mnie ważne. Lubię przestrzeń w której jest ciepło, jest dużo kwiatów i przytulnie. A to chyba nie jest minimalizm.

Zwróciłam się z prośbą o pomoc do  Oli , która współprowadziła ze mną szkolenie: Wybierz, urządź i zorganizuj nowe biuro. Ola z ramienia Ikea Business , pomogła mi dobrać meble i tak stworzyć przestrzeń, by można było ją spokojnie dostosowywać. Zwłaszcza, gdy zwiększy się ilość biurek w biurze 😉 w co głęboko wierzę…

Rzut mojego nowego biura

Aranżacja pomieszczeń

Przyznaję się, że zanim zwróciłam się do Oli, oglądałam dużo mebli i aranżacji z tzw. żurnala. Mam też spore doświadczenie w urządzaniu biur i mieszkań, więc wiem, że często to, co na zdjęciach w katalogach lub na Instagramie wygląda ładnie, to w prawdziwym świecie jest często kompletnie nieużyteczne. A ja lubię przydatność i komfort użycia. To jest dla mnie niezwykle istotne.

Ola przeprowadziła ze mną dokładny wywiad i zaproponowała dwie opcje. Wybrałam jedną, dokładnie tę z wizualizacji powyżej. Opracowałyśmy budżet, a potem otrzymałam od Oli listę zakupową. Reszta była już po mojej stronie. Pierwszy etap był zatem zakończony.

Większość mebli wybrałam z katalogu Ikea. Uznałam, że meble spełniają kryteria funkcjonalności, na których mi zależy, a i estetyką nie grzeszą. Dodatkowo, były optymalne kosztowo. Był w tym ukryty jeszcze jeden cel. Aranżacja mieszkania meblami Ikea, umożliwia mi jego szybką przemianę w opcję “na wynajem”. Kto wie, co przyniesie przyszłość, a jak się to mówi: “przezorny, zawsze ubezpieczony”.

To był mój pierwszy raz z wkrętarką 😉

Zamówienia wykonane, meble dostarczone, więc zabraliśmy się z mężem za składanie mebli. Postanowiliśmy robić to własnymi rękami. Stwierdziliśmy, że to nam dobrze zrobi. Oderwanie się od komputera sprawi, że choć trochę się poruszamy. Zwłaszcza w pandemii. Gdy więc kończył się dzień pracy przy biurku, ruszaliśmy do biura, by tam kolejno składać meble.

Ponad miesiąc, składaliśmy wszystkie meble. W między czasie się rozchorowaliśmy. Czas ten wydłużyło także oczekiwanie na dodatki. W trakcie przerwy świątecznej dostawy paczek były mocno opóźnione lub w dwóch przypadkach, błędne. Niemniej, od 1 stycznia 2021, po 1,5 miesiąca od momentu transakcji, biuro było już gotowe. Mogłam zacząć wychodzić z domu do pracy!

Matko, jakie to przyjemne. Naprawdę, cieszyłam się, jakby mi ktoś podarował nowe życie. W końcu mogłam wyjść z domu. Poczuć na nowo, jak to jest rano się szykować, by wyjść do biura. I gdy do niego wchodzisz jest całkowicie inne otoczenie. Jesteś w pracy. Nawet samo nastawienie nabrało innego wymiaru. Zauważyłam też, że znacznie łatwiej wchodzę w stan koncentracji nad zadaniami.

Coś pięknego!

Na moim biurku jest miejsce na wszystko co niezbędne do pracy: komputer, telefon, ale mogę również swobodnie rozłożyć dokumenty.

Mam teraz swoje biurko do pracy , większe, szersze i mogę w końcu bez problemu, rozkładać na nim papiery. Mam taki nawyk, że lubię rozłożyć sobie własne, ręcznie robione notatki. Do tego, jak wiesz, potrzebna jest przestrzeń. Na moim biurku są też strefy. Miejsce na telefon, kubek z piciem, miejsce na  tygodniówkę i tablica.

Tablicy na wprost oczu szczególnie mi brakowało. Jest na niej terminarz pracy dla klientów, wydarzeń i projektów dla Biurowych Rewolucji. Lubię mieć to pod ręką, bo w ciągu dnia wiele się dzieje, a tak wszystko mam na widoku.

W moim biurze, na regale, swoje miejsce ma moja biurowa kolekcja.

Jest także specjalnie wydzielony regał na  kolekcję biurową . Gdzie wszystkie rzeczy są rozłożone, dzięki czemu mogę nawet szybciej pakować zamówienia dla Ciebie. Zamówienia do Biurowych Rewolucjonistek pakuję zawsze z odręcznie napisaną dedykacją. I choć, nie jest to może najwyższych lotów pakowanie (nigdy nie byłam w takie klocki najlepsza!), to nadal cieszy mnie to. Uczy to cierpliwości, jak nic 😉

Za moimi plecami regały wraz z roślinami, które tworzą piękne tło gdy nagrywam dla Ciebie wideo.

Za moim plecami jest regał szafki, które świetnie komponują się do zdjęć czy nagrań. Przede wszystkim jednak są miejscem inspiracji. Mają zdjęcia i cytaty, które ubóstwiam. W ogóle w całym biurze, nawet w przedpokoju są cytaty, które mnie inspirują. Lubię je, bo gdy rozmyślam lub chcę podjąć jakąś decyzję, spaceruję i one mnie pobudzają. Dodają mi dobrej energii. Oczywiście jest też sporo kwiatów. Mam ich dużo w domu, więc wiedziałam, że i tu będą ważnym elementem. Kocham się otaczać żywymi kwiatami i obserwować, jak rosną.

W moim nowym biurze nie mogło zabraknąć kuchni. Mała, ale bardzo funkcjonalna. To tu przegryzam drugie śniadanie, piję kawę a czasem wpadam na pomysł kolejnej biurowej Rewolucji ;)

Z miejscem do pracy połączona jest mała kuchnia. Lubię ją za to, że jest czarno – biała i świetnie łączy się z resztą przestrzeni. Jest mała, więc idealna do szybkiego odgrzania obiadu, zrobienia sobie przekąski czy kawy. Co prawda, brakuje w niej jeszcze ekspresu, ale ten, który ja chciałabym, kosztuje sporo. A że nie jest to pilna inwestycja, to czeka na lepszy moment 😉

Przechodząc z jednego pokoju do drugiego, wpadam wzrokiem na dwa ważne dla mnie certyfikaty. Akademia Trenerów MentalnychSzkoła Trenerów Leaders are Trainers, nadały moim trenerskim działaniom, zupełnie nowego tchnienia. Mijając je każdego dnia, doceniam drogę, którą przeszłam. Cieszę się też, że za kilka miesięcy, do tych certyfikatów dołączy kolejny. W lutym rozpoczęłam kolejną szkołę na drodze rozwoju. Warto przypominać sobie swoją drogę i doceniać doświadczenia z niej.

Nowe biuro to również miejsce na wyróżnienie moich osiągnięć i sukcesów. To tu znajduje się ściana z dyplomami i certyfikatami.

Pokój obok pełni tak naprawdę trzy funkcje. Z jednej strony, to miejsce na kamery, statywy i lampy. Brakuje mi jeszcze dwóch elementów, by ustawić tam kompletne studio nagrań. Wierzę jednak, że już niedługo się to wydarzy. Drugą funkcją to przestrzeń do spotkań z klientami. Tymi o projektach, lecz także tymi na  sesje treningu mentalnego . Uwielbiam te sesje i pracę z mindsetem. Odkrywanie z ludźmi ich wyzwań, możliwych dróg i potencjału, daje mi ogromną radość. Moją misją jest pomagać ludziom zawracać do siebie i odkrywać ich prawdziwą siłę. A sesje 1:1 są do tego świetną okazją.

W moim biurze jest jeszcze przestrzeń zarezerwowana dla spotkań indywidulanych: konsultacji czy sesji mentoringowych.

Jest jeszcze 3 funkcja tego pokoju. W dużej szafie jest ukryte zwodzone łóżko. Wiem, śmiesznie to brzmi. Trafiłam na ten model zupełnie przypadkiem i postanowiłam go wykorzystać. Dla gości, dla zespołu i dla mnie, jak mąż mnie wkurzy 😉 Na razie łóżko zasłania flipchart, który przy przeprowadzce mocno mi się uszkodził. Ale mam zamiar z drzwi łóżka, zrobić sobie naklejany flipchart. Są firmy, które mają takie specjalne, mocowane arkusze.

No i tak wygląda moje małe biuro. Cieszę się z niego bardzo i ogromnie lubię spędzać w nim czas. Zmiana otoczenia sprawia, że odzyskuję chęci do pracy. Wychodzę ze schematu domowego i przechodzę w tryb służbowy. Jestem bardziej skupiona na zadaniach, realizacji celów i dodatkowo mam w końcu przestrzeń dla siebie. Nie muszę składać i rozkładać rzeczy, by coś zrobić. Mogę nawet zrobić bałagan i go najzwyczajniej w świecie zostawić. Nikt mi głowy nie zmyje 😉 Choć wiesz, ja bałaganu nie lubię. Artystyczny nieład też nie dla mnie 😉

Także marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia. Ja swoje kolejne spełniłam, choć wcześniej było sporo pracy, by móc ten cel osiągnąć. Warto było! I wierzę, że i kolejne się wydarzą. W swoim czasie i w przestrzeni.

Marzenie o własnym biurze od dawna siedziało w mojej głowie. Udało się, spełniłam je. Teraz czas na kolejne!

Jeśli chcesz przejść szybki spacer po biurze, zerknij na mały tour ⬇️ 

Powiązane artykuły
praca jak ją polubić kilka porad
12 sposobów dlaczego warto polubić swoją pracę!

Od lat panuje powszechne przekonanie, że praca w sekretariacie jest nudna, niewymagająca, a osoby ją wykonujące nie muszą posiadać właściwie żadnych umiejętności, bo przecież drukarkę potrafi obsłużyć każdy. Jeśli pracujesz w sekretariacie, te słowa Cię dotknęły, a Twoja praca nie sprawia Ci przyjemności, ten tekst jest właśnie

Więcej
Urszula Rowińska Trener Zmiany

Nazywam się Ula Rowińska i jestem Trenerem Świadomej Zmiany.

Łączę 16-letnie doświadczenie w administracji i biznesie z najnowszą wiedzą o rozwoju świadomości mentalnej. Dzięki czemu efektywniej wspieram szefów firm i pracowników we wdrażaniu świadomej zmiany w zespole. Towarzyszę im w tym procesie, uświadamiając blokady, potrzeby i korzyści z niej płynące.

Jako Trener Administracji wiem, jak ważny jest przepływ między twardymi a miękkimi procesami. Dlatego łączę to z nauką i uważnością w komunikacji interpersonalnej. 

Jako Terapeuta Integracji Świadomości i Trener Mentalny stawiam na solidny mindset udowadniając, że ścieżka zmiany i kierunek rozwoju zaczyna się w głowie każdego z nas.

1 myśl o “Jak urządziłam swoje nowe biuro?”

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top